czwartek, 29 października 2009

Home sweet home :)

Dostałam urlop!!!!! Aaaaaaa hehehe wybaczcie mi mój entuzjazm ale od trzech lat nie byłam na święta w Polsce bo zawsze coś nie tak w pracy... w sumie w tym roku też nie będę ale za to dostałam tydzień wolnego w pierwszym tygodniu grudnia. Niesamowicie się cieszę bo zrobię wszystkim niespodziankę! Już zabieram się za pakowanie i kupno biletu. Teraz do Warszawy lata nowa linia lotnicza-Air Lingus, z którymi podróżowałam do Portugalii. Maja naprawdę świetny standard a bilety są stosunkowo tanie :)
Nie będę się za bardzo rozpisywac bo moja euforia sięga zenitu i nie chcę jakiś głupot popisac hehe

Ps.Nadal przeziębiona wiec kolejny starszy outfit :)
Translation: I got a holiday!!!! I'm sorry but I'm sooooo exite cos since last 3 years I haven't been in Poland during the Christmas time :( And always because of work... :/  Well in this year nothing has changed but... they gave me all week off in December  :D:D I'm incredible happy and I know I'.m gonna make a big suprise for my friends ! I just started packin' myself  and buin' ticket :) It's so chep in Air Lingus.


Ps.Still sick :/


 Sweter/Jumper-RI; Buty/Heels-RI; Top-Asos; Naszyjnik/Neckles-Betsey Loves; Torebka/Bag-ebay.co.uk +DIY; Leginsy/Leggings-Asos



Do zobaczyska! /See ya soon :)

poniedziałek, 26 października 2009

Second chance

Urodziny się udały..... i to baaaaaardzo hehe :) Ale za to dopadło mnie chorubsko :( :( :( Za dużo szaleństwa! Siedzę teraz zasmarkana przed kompem i odliczam czas do pracy. Tak mi się nie chce ;/
Póki co wrzucę Wam jakieś starsze zestawy aż nie poczuję się lepiej i nie zabiorę za tworzenie.... Teraz oddaje się słuchaniu muzyki pod kołderką :) A pogoda taka piękna. Naprawdę nie mogę się nadziwic- słońce świeci najmocniej jak się da, delikatny wiaterek strąca różnokolorowe liście, które potem wirują w powietrzu... Zrobiła bym nawet zdjęcia le bez lustrzanki to sobie mogę ;)
Wiem wiem przesadzam ale ja naprawdę od kąd tu jestem nie widziałam tak pięęęęknej jesieni. Zawsze z lata od razu robiła się zima czytaj wiatry i deszcz :/
A teraz coś na poprawienie mu humoru :) O i od razu czuję się sexowniej...nawet w porozciąganej piżamie i katarem ;p
Translation: B-day was incredible! But now i'm payin' for this-too much crazy hehe I'm sitin' on the chair now with runny nose and countin' hours to work! I don't want to :( As long as I'm sick I'll upload some old outfits. Until I'll be better and start create sth new :) Now I'm goin' to listen music under my duvet ;p
But the weather is soooooo nice. I can't be amazed- sun is shine so hard, soft breeze thrown leaves down. It looks like they dancin' on the air :) I wish I could make some pictures but without reflex camera is imposible :/  
I know I know I'm exaggerate ;p But believe me or not I haven't seen that beautyful autumn since I stuck in UK ;)
And now sth to make my happyYeh, I feel sexy now ;) Even with too big pyjamas and red nose ;p


Szorty/Hot Pants-River Island; Bluzka/Blouse-Warehouse; Buty/Heels-RI; Rajstopy/Tights-H&M



sobota, 24 października 2009

Małe metamorfozy

No i stało się... po 3 godzinach spędzonych w salonie fryzjerskim myślę,że udało mi się osiągnąc i mój kolor i ścięcie. Nie jest ono drastyczne, choc po głowie chodzi mi fryzurka jednej z członkiń Shugababes :D Ale chyba zbyt długo zapuszczałam moje włosięta i nie zdążyłam się nimi jeszcze nacieszyc, by móc je teraz bez mrugnięcia okiem ściąc!
Oto kilka fotek robionych na biegu-brak dobrego oświetlenia i wieczorowa pora robią swoje. Nie mniej jednak myślę,że wyszły całkiem całkiem :D:D:D Kolor jest kasztanowy (póki co jeszcze ciemny) z miodowymi refleksami (następnym razem będzie ich więcej-teraz nie wiedziałyśmy jak to wyjdzie hehe).
Translation: And it happened! After 3 hours on a hairdresser's chair I think I got what I wanted! New colour-chestnut with honey highlights and fringe :) I'm so proud of myself because I've been waiting for that long hair since high school and I didn't cut them :) But I was thinkin' about Shugababes style...well it looks like not now :)

A to moje małe metamorfozy :) / That's my small transformation :)


Co by nie było tylko o włosach- mój dzisiejszy łup :) Nie obeszło się bez maluśkich zakupów.... a jechałam tylko po tort dla mojego T. hehe/ Well.... besides new hair I bought sth... I had to! During of selecting a b-day cake I grabbed this lovely skirt-chekc this out :)


Spódnica/Skirt-RI

Potrzebuję chwili czasu by ją przetrawic i coś wymyślec :) Póki co lece spac bo jutro Wielki Dzień :D /I need some time to think about any outfit with this skirt. But now I'm goinn' to sleep- tommorow is a Great Day!


piątek, 23 października 2009

Hair style

Siedze i siedze, szukam i szukam i zdecydowac się nie mogę ;) Jutro wybieram się do fryzjera odświerzyc kolor i postanowiłam ściąc trochę włoski :) Nie, nie nie... nie zobaczycie mnie w irokezie czy zgolonej na łyso ;p Chce zrobic sobie grzywkę....a nie nosiłam jej już 9-10 lat. Wrzucę wam moje typy... może coś mnie natchnie i wybiorę coś do jutra ;)


Wszystkie zdjęcia zaczerpnięte z http://ikf.com.pl/


czwartek, 22 października 2009

Military Snake

Dziś słodkie lenistwo.... Gdyby nie małe zaopatrzenie mojej pustej już lodówki nic nie wyciągnęło by mnie z łóżka :) Pogoda ciągle dopisuje przez co nie muszę wyciągac z szafy jakiegoś płaszcza :) Tylko dlatego lubię zimę w Anglii.... choc brak śniegu mi doskwiera :/
Co mam dziś na sobie? Coś bardzo wygodnego ale jak dla mnie stylowego. Prostota i zero pomyślunku. Ale mam nadzieje,że będzie się wam podobac :)

Aaaa...w ogóle to jestem w panice :( Za 3 dni mój T. ma urodziny a mi po 7 latach powoli kończą się pomysły heh...
Translation: Today's sweet idleness :D:D:D If I hadn't do the shopping, cos my fridge it's almost empty, I would be in my bed for all my day! Weather it's still so summer which is good cos I don't have to take my coat out :) Only that why I really like engish winter but I miss snow from Poland :(
What am I wearing today? Sth very cosy and stylish for me and simply. I hope so u gonna enjoy.


Oie! Actually I'm bit confuse :( My T. has a B-day after 3 days and after 7 years of relationship all my ideas r gone heh...


Buty/Boots-Dorothy Perkins; Torba/Bag-Capri; Leginsy/Zip Leggings-RI; Top-Asos; Marynarka/Military Blazer-Primark



środa, 21 października 2009

Diwali

Diwali jest obchodzone z wielką pompą, to czas radości, prezentów i rodzinnych spotkań. Jest ono jednym z najważniejszych tradycyjnych świąt obchodzonych przez Hindusów. Diwali to święto światła i radości a oznajmia nadejście Nowego Roku.
Czemu o tym piszę? Bo właśnie jesteśmy w okresie hinduskiego nowego roku! Jest ono niezwykle piękne i nie miała bym o nim zielonego pojęcia gdybym nie przyjechała do Anglii. Hindusów jest tu caaaaaała masa i nie zawsze da się ich polubic. Staram się utrzymac swoją tolerancyjnośc choc czasem jest to trudne.
Jak już wspomniałam jest to piękne, kolorowe święto ale..... nadzwyczaj głosne! Oprócz odwiedzin sąsiadów i podarunków ze strony hindusów podczas Diwali można zobaczyc najpiękniejsze fajerwerki. Muszę przyznac,ze nawet w nasz Nowy Rok takich nie widziałam ;) Niestety przypłacam to codziennym niewyspaniem bo Diwali trwa ok. tygodnia i dzień w dzień puszczane są petardy i fajerwerki. Cóż.... muszę przyznac,że nawet teraz..... zaspałam!!!!
Translation: Diwali is the most important Hindi festivity. Means light and  lamp and announce the New Year. It's a really pompous but full of happines, giftes and family meeting week. 
Why am I wrinting about it? Because I'm in the middle of this festivity. It's so incredibly beautyful and probably I would never know anything  about Diwali if I hasn't arrived to England. There is a lot of Hindu people and not always u can like them ;) I'm doin' my best to stay tolerant but sometimes it's hard.
As I said before Diwali it's lovely but.... veeeeery noisy! Except giftes and meetings Hindu loves fireworks and during this time u can see the most beautyful of them. I need to say I even haven't seen that many fireworks in our New Year. But.... each day I wake up so sleepy or actually oversleep. And the worst is Diwali ends after one week!!! I'm NOT gonna stand it :(
Even now I'm late....wrrrr! 
 

 

Więc już koniec tej gadaniny. Oto mój outfit :) /ok that's it-end of story :) My today's outfit:

Top-Asos; Spodenki/Hot pants-River Island; Pasek/Belt-Dorothy Perkins; Rajstopy/Things-H&M; Buty/Boots-River Island zeszłoroczne; Torebka/Bag-Dorothy Perkins; Kamizelka/Waistcoat-Warehouse




Miłego dnia!/Have a nice day!

sobota, 17 października 2009

Vampire

Poplątanie z pomieszaniem... od natłoku pracy i nauki pomyliły mi się dni tygodnia hehe To znak,że muszę wypocząc :D
Zgrzeszyłam po raz kolejny ;) Na Oxford Street gdzie pracuję zaczęły się wyprzedaże.... i jak tu sobie czegoś nie kupic gdy kolejna piękna sukienka z 50f kosztuje 7f albo oryginalne szpilki są za jedyne 15f?! Nie potrafię w takich chwilach się opanowac i mam wrażenie wtedy,że wszystko mi się przyda. Jednak tym razem moje lepsze ja pochamowało mnie i nie wydałam całej wypłaty ;) Kupiłam tylko to co przyda mi się na JESIEŃ a nie wiosnę, czy lato.... no, poza małymi wyjątkami!
Dziś pogoda wyjątkowo dopisała więc wybraliśmy się z moim T. do centrum do The Hog in The Pound- mały angielki pubik, przystań dla wszystkich strudzonych całodziennym zakupami. Mieści się w samym sercu Oxford Street ale mimo tego zachował niepowtarzalny klimat. Odnalazłam go kiedy zaczęłam prace w Marks & Spencer. Co piątek chodzimy tam ze znajomymi do pubu.


Translation: Totally mess... to much work and to much to learn- I neet to take a rest! I even forgot what's day it's today... 
I've sin again...I know ;) On Oxford Street where I'm workin' sale has started! Beautyful dress with 7 pounds label or oryginal heels for only 15?! And how I suppose let them go? I can't controle myself then and I feel like I really need everything from this shop. But this time my "better I" didn't let me spent all my salary. I bought only this what I'm gonna wear on AUTUMN not spring or summer... well except few things :D
Today weather was quite good then we went with my T. to the downtown to The Hog in the Pound. It's a typical, small english pub where everybody is comin' after big shoping. It's situated in the center of Oxford Street- the most popular street in London. I found it when I started my job in Marks&Spencer. Now it's our temple- each friday we're goin' there with my workmates :)

Mój dzisiejszy outfit jest mniej drastyczny niż piątkowy hehe Sami zobaczcie :) / Today's outfit-it's not that daredevil like the last one :) Take a look guys!

Top-H&M; Torebka/Bag-River Island; Marynarka/Blazer-New Look; Spodnie/Jeans-Zara; Buty/Heels-Deichman; Kolczyki/Earings-River Island



Do następnego! / See ya next time!

środa, 14 października 2009

Friday Night Fever!

Jak sama nazwa mówi- jutro po pracy gorączka piątkowej nocy! Trzeba kożystac z ostatnich dni pięknej pogody i letniego angielskiego klimatu. Nie będę się za wiele rozpisywac bo właśnie wróciłam po 12 godz. nieplanowanej pracy (tak to jest jak się ma off'a :( ). Wrzucam zdjęcia, każdemu życzę miłej nocki i szalonej zabawy w weekend!
Ps. uroczyście obiecuję,że następne zestawy będą bardziej stonowane :)
Translation: Friday night fever after work- we need to use our last days of beautyful weather. I'm not gonna bother u guys cos I just came back from work after 12 hours so u gonna excuse me :) Anyway I suppose to have a day- off but well....it happens! Here u've got some photo and have a good and crazy night :D
Ps. I promise u- my next outfit will be more hmmm... let say less naughty ;p


Buty/Shoe-Dorothy Perkins; Top-Asos; Kamizelka/Waistcoat-Warehouse; Leginsy/Ripped Leggings-Asos; Naszyjnik/Necklaces-Miss Selfridge

 





wtorek, 13 października 2009

Dwa szkodniki

Wszystko sprzątnięte, kolacja się udała :D Jedyne o czym zapomniałam to przedstawic wam moje 2 szkodniki! /Everything is clean out and dinner was absolutey great :D But yesterday I forgot about one thing -now I fixed it. I want to introduce my two sweet pests!

To moja Tusia :)



A to już Pusia :)



Moje dwa szkodniki....

Pędzę się ogarnąć bo na 14 do pracy :( W sumie pogoda jest iście polska- świeci słoneczko, czuć w powietrzu zapach jesieni, liście mienią sie na drzewach.... Ach, prawie jak w domu!
Miłego dnia!!!!
Translation: I'm goin' to prepare myself - my job is callin' me :( Well... honestly I don't want to cos weather is soooo polish. Sun is shine, I can smell autumn in the air and leafs are so colorful... ach home sweet home :)
Enjoy your day!!!!

poniedziałek, 12 października 2009

Blazer Glory

Dzisiejszy zestaw wybrał mi mój..... królik ;) Próbowałam zrobić porządki w mojej szafie, posegregować ciuchy, poskladać.... ogólnie posprzątać ;) Jednak wypuszczenie moich szkodników i wyrzucenie wszystkich ciuchów na podłogę mogło źle się skończyć! Moja Tusia upodobała sobie ten o to blezer... nie wiem z jakiego jest zrobiony materiału ale najwyraźniej z jakiegoś soczystego, bo z całej sterty ubrań padło na niego :)
Na szczęście w porę jej go zabrałam i uchowało się coś więcej niż szczątka rękawa hehe
Blezery... Kolejny moim zdaniem bardzo praktyczny dodatek. Mnóstwo krojów, kolorów i okazji by je nosić. Ja posiadam w swojej szafie hmmm....4 :D Ostatni nabyty ma poduszki na ramionach i jest zachowany w bardziej militarnym stylu. Dziś przedstawię wam coś luźnego, bardziej na co dzień- ja chodzę tak do pracy.
Translation:  Today's outfit has been chosen by my.... rabbit ;) I've been tryin' to do sth with my mess. U know-segregate my clothes, clean a wardrobe and all this stuff :) But it could be disaster cos in this same time I  opened rabbit's cage. I don't know why but she liked this blazer soooo much! It must be really tasty material hehe:) Fortunately I was faster than she and I took it back otherwise u would see only a sleeve or half of liner :D
Blazers... They veeeery useful! So many types, colors and opportunitys to wear them. I've got 4 in my wardrobe.. I think so :)The last one I bought in Dorothy Perkins and it's more military with shoulder pads. But today I show u sth casual what u can wear during the day. For me it's a work uniform.

Marynarka/Blazer-Top Shop (kolor jest ciężki do ujęcia aparatem-to bardzo przybrudzony róż z brzoskwinią); Spodnie/Boys Jeans-Asos; Buty/Shoe-Primark (cą całe w cekinach mieniących się na biało różowo); Bluzka/Blouse- Dorothy Perkins; Torba/Bag-Asos



A to ja w roli głównej :D

Niestety pędzę, lecę bo mój księciunio wraca niedługo. Jakaś kolacyjka by się przydała :D :D :D
Życzę wam miłego popołudnia i oczywiście.... oglądania!
Do następnego :)
Unfortunately I need to go :( My prince is comin' back soon. So I suppose to prepare a dinner.... somehow... Have a nice afternoon guys and take a look ofcourse :D
See ya!

niedziela, 11 października 2009

Green Leopard

Przeziębienie mnie jeszcze nie opuściło ale z racji tego, że miałam dzień wolny a i pogoda dopisała wybraliśmy się z moim T na randkę do Nandos-sympatycznej hinduskiej restauracji ...W sumie dawno nigdzie nie wychodziliśmy więc trzeba było kożystac ;)  W związku z tym mój zestaw jest dośc elegancki ale i z pazurem.
Podstawa- ołówkowa spódnica. Coś co każda z nas powinna, moim zdaniem, miec w swojej szafie! Swoim krojem może tylko poprawic nasze wdzięki. Pasuje szczupłym i wysokim dziewczynom podkreślając ich wąską talię i zgrabne nogi jaki również  tym puszystym maskując to co zbędne. Ołówkowe spódnice raz wychodziły z mody po czym zaraz wracały i tyle ile spojrzeń, tyle wzorów. Jedne są wąskie bez rozporka z tyłu (osobiście uważam,ze są baaaardzo niewygodne, mam taka jedna i ciężko mi się w niej kroki stawia ;p) inne zaś z bardzo wysokim stanem. Tegoroczny hit to ołówkowa spódnica nadająca się nie tylko do biura ale i na party.. no może z tym przesadziłam bo co jak co ale chyba ciężko by się w niej tańczyło hehe Nie mniej jednak w tym sezonie powinna byc ona w dośc żywym kolorze i zrobiona lekko na "tulipan". Właśnie taką pokażę wam na swoim zdjęciu. Co do "tulip skirt" nie przepadam za nimi bo nie dośc,że mam szerokie biodra to w nich są one podwójnie wielkie hehe
Z czym ją nosic? Wyczytałam gdzieś, że nie tylko szpilki czy platformy ale i  kozaki. Nie chodzi mi o takie typowe-raczej nie mogę sobie tego wyobrazic ;) tylko o takie do kostki... Cóż ja jestem tradycjonalistka i szpilki nie zamieniła bym za nic w świecie ;)


Sweter/Jumper-Maroon; Torebka/Bag-RI; Buty/Shoe-Dorothy Perkins; Top-amerykański ebay; Spódnica/Skirt-RI; Naszyjnik/Necklace-RI

A to moja skromna osoba ;)


A tak w ogóle wszystkim życzę udanego początku tygodnia :) Oby do weekendu!!!




sobota, 10 października 2009

"Leather, Leather Everywhere..."

Jeśli kochacie skórzane rzeczy- można powiedziec,że tegoroczny sezon jest istnym rajem :) Skórzane spódnice, spodnie, ramoneski czy szorty. Na ogół czarne, śliskie w rock n roll-owym lub punkowym wydaniu. Można ją kochac lub nienawidzic- bez pośredniego uczucia :) W skórze wygląda się albo dobrze albo w całości tragicznie. A wszystko zależy od połączenia, więc...
1.Kurtki
To najbezpieczniejsza skórzana alternatywa. Powinna byc w ciemnych kolorach (czerń,szarości, ciemne brązy), miękka w dotyku i dopasowana zaś rękawy nie powinny przekaczac łokcia :) Dla tych które kochają cwieki-myślę,że kurtka najbardziej się do tego nadaje. Nie powinno się łączyc skórzanej ramoneski z innymi skórzanymi dodatkami zy ubraniami. Ale od reguł są zawsze wyjątki wiec i tym razem nie jest inaczej. Tegorocznym hitem i przyzwoleniem jest skórzane bike jacket ze skórzana mini.
2.Spodnie
Niestety nie są przeznaczone dla wszystkich :( Nawet dla tych z idealnymi nogami.... Tego typu spodnie uwypuklają wszelkie niedoskonałości, nawt te najmniejsze. Źle dobrane i skrojone dają wrażenie podstarzałych-oldfashion w złym tego słowa znaczeniu. A poza tym sprawiają wrażenie nabytych od pani lekkich obyczajów tudzież z sexshopu ;) Te dobre są cięte na wzór skinny jeans,materiał jest dośc cienki a noszone powinny byc z lekką niedbałością np. t-shirt, blazer, potargane włosy i szpilki. Generalnie sexi ale zachowane w chłopięcym stylu.

Zdjęcie zaczerpnięte z google.pl

3.Sukienki i spódnie
Sama ostatnio na taką choruję. Ale przyznam szczerze, że mierzyłam już kilka i w żadnej się sobie nie podobałam :/ Może to wina mojej figury a może złego kroju ;p wierzę,że to dugie heheh. znacznie lepszym rozwiązaniem jest skórzana ołówkowa spódnica (którą już nabyłam). W tym przypadku powinna byc zachowana prostota- w żadnym wypadku zwierzęce dodatki, cwieki itp. Spódnica sama w sobie jest i dodatkiem i ubiorem tak wiec kożystajmy z zasady- ca za dużo to nie zdrowo.

Spódnica/Skirt-River Island

No.. koniec już tej pisaniny heheh teraz czas na kilka zdjęc :) Dzisiejszy zestaw zainspirowany moimi wypocinami... Bike jacket z leginsami, cwiekowym topem i szpilki :)



Kurtka/Bike Jacket-Miss Selfridge; Top-Asos; Torba z cwiekami/Bag with studs-RI; Leginsy/Leggings-Asos; Buty/Heels-Next

A to już ja :)
 
(kliknijcie żeby powiększyc ;p)



poniedziałek, 5 października 2009

It's a BBQ time :)

Zapracowane ze mnie dziewczę dlatego nic nie wklejam a wy nie możecie komentowac :) Mam nadzieje,zę szybko się to zmieni i będę mogła w pełni się :otworzyc". Póki co- kilka fotek z ostatniego BBQ :) Niestety i tu w Londynie powoli piękna pogoda nas opuszcza i ustępuje typowej- angielskiej :) Jednak staram się nadal utrzymywac lato w mojej duszy... i ciuchach! Do następnego!!!


Bluza/Blouse-H&M (zdjęcie tego nie ukazuje ale w rzeczywistości sprawia ona wrażenie skórzanej); Rurki/Skinny-H&M Poland; Buty/Plinsoll- Skechers; Okulary/Sunglasses-RI; Kolczyki/
Earings- No name

Ps. Dla tych wszystkich, których przeraża ilośc różu w moich zdjęciach- zapewniam Was,że to nie jest mój ulubiony kolor ;) W sumie nigdy nim nie był-wręcz odwrotnie...ale przyznam,że przy ostatnich zakupach kilka rzeczy w tym kolorze zawładnęło mym sercem :) Ale obiecuje- następne zestawy będą bardziej zróżnicowane :) Pozdrawiam Was ciepło!